Brzydka prawda o siłowni. Część 4. Stan siłowni w Warszawie

Oceń post
[Ilość głosów: 2 Średnia głosów: 5]

Na początku zaznaczę, że nie chodzi mi o to by kogokolwiek zniechęcić do siłowni. Przeciwnie! Chcę pokazać jakie są realia, żeby później nie było rozczarowania i właśnie zniechęcenia do trenowania. To bardzo niedobrze, gdy mamy na początku duże oczekiwania, a później rzeczywistość nas zweryfikuje. Będę tutaj pisał o siłowniach w Warszawie, bo tu mieszkam i wiem jakie są realia. W innych miastach może być nieco inaczej, choć podejrzewam, że albo już jest podobnie albo z czasem będzie, gdy tylko więcej osób zacznie regularnie odwiedzać kluby fitness. No ale do rzeczy. Jaki jest stan siłowni w Warszawie i dlaczego jest tak kiepski? Zapraszam do przeczytania!

 

 

Stan siłowni w Warszawie

 

 

Zacznijmy od tego jakie są realia. Nie będę owijał w bawełnę. Nie jest dobrze. Mało sprzętów. Mnóstwo ludzi i ciągle jakieś awarie. Zepsute maszyny, dziurawa podłoga, awarie kanalizacji – te problemy zdarzają się zdecydowanie za często. Trenowałem i prowadziłem treningi w tak wielu warszawskich siłowniach, że mogę tutaj się wypowiedzieć.

 

Niestety z czasem można zaobserwować zdecydowany spadek standardów i brak dbałości o klienta. To wynika ze zmieniających się realiów, o czym jeszcze napiszę.

 

 

Stan siłowni w Warszawie dawniej

 

 

Kiedyś było zdecydowanie inaczej. Gdy coś się zepsuło, to serwis przychodził często jeszcze tego samego dnia. Stan sprzętu był bardzo dobry (głównie dlatego, że wszystko było jeszcze nowe albo na gwarancji), a takiego tłoku jak dzisiaj w godzinach szczytu jeszcze nie było. Ostatnia rzecz wynika oczywiście z tego, że było ogólnie mniejsze zainteresowanie siłownią, a mało osób trenujących świadczy raczej o słabości danego klubu fitness, no ale tym nie będę się tutaj zajmował.

 

Co się zmieniło, że teraz jest o wiele gorzej? Niestety zmienił się model biznesowy. Wraz ze zwiększonym zainteresowaniem treningiem coraz łatwiej o klienta i nie ma konieczności walki o niego w żaden sposób.

 

 

Model biznesowy większości siłowni

 

 

Siłowni w Warszawie jest bardzo dużo. Nawet na peryferiach można już znaleźć kluby fitness, co kilkanaście lat temu było jeszcze nie do pomyślenia. Mimo to zainteresowanie treningiem jest tak duże (i bardzo dobrze!), że siłownie są przepełnione.

 

Dzisiaj każdy chciałby trenować maksymalnie blisko swojego miejsca zamieszkania albo pracy i korzystać z karty multisport zamiast płacić za karnet. Co ciekawe, większość z nas ma obecnie taką możliwość i mimo, że siłowni jest tak dużo, to i tak są przepełnione.

 

Czy na przykład właściciel restauracji zainwestowałby w remont gdyby regularnie wszystkie stoliki były zajęte? Oczywiście, że nie! Niestety to samo sprawdza się w przypadku siłowni. Mamy nadmiar klientów? Po co się starać? Można by wszystko serwisować, zadbać o jakość sprzętów, zainwestować w nowe maszyny itd. Tylko po co mnożyć koszty jak i tak siłownia jest przepełniona? No i tutaj właśnie jest problem.

 

Niestety przez zbyt dużą ilość chętnych na treningi siłownie zupełnie ‘przestały się starać’. Nie ma już dbałości o klienta, bo jak się nie podoba, to w jego miejsce będzie ktoś inny.Ilość miejsc jest ograniczona, więc po co zwiększać koszty na poprawę komfortu klienta? Lepiej te koszty uciąć i wykazać się większym zyskiem.

 

 

Co z siłowniami premium?

 

 

Mogłoby się wydawać, że w takiej sytuacji warto zapłacić więcej za siłownie premium i mieć lepsze warunki. To by było bardzo dobre rozwiązanie, zwłaszcza dla kogoś dla kogo treningi są niezwykle ważną częścią życia i chce je wykonywać komfortowo, bez czekania nawet kilkunastu minut na sprzęt.

 

Jedno udogodnienie zyskamy na pewno. Byłem w kilku klubach fitness premium, a przynajmniej za takie się uważających. Na jednym nawet pracowałem. Takie siłownie liczą sobie o wiele więcej za karnet albo wejście. Może to nawet być, na dzień dzisiejszy 600 pln za miesiąc. Taka cena sprawia, że faktycznie unikniemy tłoku i możemy trenować bardziej komfortowo. Czy jednak jakość samej siłowni będzie dużo lepsza? Z mojego doświadczenia wiem, że nie. Dochodzą często takie rzeczy jak sauna lub basen ale sama siłownia nie różni się specjalnie od znanych ‘low-kostowych’ sieciówek. Co więcej, najczęściej możemy doświadczyć tam tych samych problemów. W modelu biznesowym takich klubów fitness raczej nie chodzi o to by dać klientowi coś więcej ale o to by selekcjonować klientów. Robi się z nich trochę taką przestrzeń do lansu i nawiązywania znajomości biznesowych. Nie stawia się jednak na samą jakość klubu. Czasem dostajemy bardzo efektowny widok z okna i to tyle.

 

 

Co możemy zrobić?

 

 

Chciałbym być tutaj bardziej optymistyczny, ale niestety nie za bardzo się da zrobić cokolwiek. Niestety realia są dzisiaj takie, a nie inne i trzeba zrobić dobry trening mimo to.

 

Warto mieć na uwadze, że dawniej ludzie ćwiczyli w piwnicach (sam jeszcze pamiętam takie czasy i moje pierwsze treningi w kiepskich warunkach) i też dało się wypracować dobrą formę. Nie potrzeba aż tak wiele. Kilka stanowisk ze sztangami, drążek, ławka do wyciskania i sztangielki. Naprawdę niewiele więcej trzeba do zrobienia skutecznego treningu.

 

Pozostaje mieć nadzieję, że konkurencja między klubami fitness znowu wzrośnie i kluby będą musiały podnieść jakość oferowanych usług. Na razie niestety trzeba sobie radzić w takich warunkach jakie są. Jeśli komuś bardzo przeszkadza tłok na siłowni, to polecam treningi rano i około południa albo w weekendy. W siłowni, w której pracuję naprawdę tłoczno robi się 19 – 21:00 i jeśli masz taką możliwość, lepiej unikać tych godzin. Niestety niewiele więcej mogę tutaj doradzić.

 

 

Stan siłowni w Warszawie – podsumowanie

 

 

Dzisiaj było mało optymistycznie ale niestety takie są obecne realia. Warto robić treningi mimo to, bo nic tak nam nie będzie oddawać długofalowo jak prawidłowo wykonywany regularny wysiłek fizyczny. Niestety obecnie warunki do treningu w Warszawskich siłowniach są mało komfortowe ale przez nadmiar zainteresowanych właścicielom klubów nie bardzo się opłaca obecnie zadbać o jakość.

 

Na dzisiaj to wszystko. Jeśli szukasz innych artykułów, mocniej skoncentrowanych na dostarczaniu wiedzy o treningu, to zapraszam do przeczytania mojego bloga. Ostatnia starałem się wyjaśniać niezbyt optymistyczne rzeczy związane z trenowaniem, tak by każdy wiedział czego się spodziewać. Kolejne artykuły będą już bardziej nakierowane na przekazywanie wiedzy. Do następnego razu!

 

Mateusz Grabowski

Zestaw dwóch ebook’ów

Wszystko o budowaniu masy mięśniowej i zwiększaniu siły fizycznej! Zestaw dwóch ebooków. Promocyjna cena!

stan.silowni.w.warszawie